REKLAMA WYBORCZA

Wiadomości

  • 28 września 2018
  • 29 września 2018
  • wyświetleń: 1078

Pewne zwycięstwo GKS Tychy nad KS Unia Oświęcim

Pewnym zwycięstwem tyszan zakończyło się spotkanie 6.kolejki Polskiej Hokej Ligi. Podopieczni trenera Gusova odesłali z kwitkiem Unię Oświęcim, wygrywając 6:2. O losach meczu zadecydowała pierwsza tercja, w której trójkolorowi zdobyli dwa gole grając w osłabieniu.

Pewne zwycięstwo GKS Tychy nad KS Unia Oświęcim
Pewne zwycięstwo GKS Tychy nad KS Unia Oświęcim · fot. Michał Giel / GKS Tychy


Podopieczni trenera Sejby od pierwszych sekund spotkania rzucili się do ataku. Pod tyską bramką było sporo groźnych sytuacji. Najpierw Themar, a chwilę później Haas sprawdzali formę Johna Murraya. Gorąco zrobiło się również, kiedy na ławkę kar powędrował Gleb Klimenko. Peter Tabacek poprawiał strzał Dawida Maciejewskiego, ale tyski bramkarz wyszedł górą z tej opresji. Goście wykorzystali jednak kolejną przewagę (kara dla Alexa Szczechury). Tomas Sykora zgubił krążek i Radim Haas dał prowadzenie oświęcimianom. I w tym momencie rozpoczęły się kłopoty przyjezdnych. Zaledwie po 16 sekundach do wyrównania doprowadził Andrei Mikhnov. Kiedy sędzia nałożył karę na Mateusza Gościńskiego oświęcimianie liczyli, że ponownie obejmą prowadzenie. Nic bardziej mylnego. Po szybkim kontrataku Michał Kotlorz pokonał Fikrta. Niespełna minutę później było już 3:1 dla GKS. Radosław Galant wykorzystał znakomite podanie Jakuba Witeckiego i zdobył drugą bramkę w osłabieniu. Gra Unii całkowicie się posypała, a niemal z syreną kończącą pierwszą odsłonę Jakub Witecki podwyższył wynik na 4:1.

W drugiej tercji tyszanie kontynuowali swoją dobrą grę. Perfekcyjną akcją popisał się duet Sykora - Cichy. Słowacki napastnik wywalczył dobrą pozycję strzelecką i pokonał mocno podłamanego Fikrta. Po piątym golu tempo meczu mocno spadło. Oświęcimianie wiedzieli, że trójkolorowi nie wypuszczą już z rąk takiej przewagi.

Z pewnością nie można odmówić ofiarności i woli walki przyjezdnym, którzy jeszcze w trzeciej tercji starali się zmniejszyć wymiary porażki. Udało się to, ale nie na długo. Nieporozumienie w tercji tyszan wykorzystał Jakub Saur. GKS w końcówce ponownie prowadził czterema golami. Sędzia sygnalizował karę dla Damiana Piotrowicza, do boksu zjechał John Murray, a na lodzie pojawił się Radosław Galant. Napastnik Mistrzów Polski znakomicie wyłożył do Bartłomieja Pociechy, który dopełnił jedynie formalności.

GKS Tychy - KS Unia Oświęcim 6:2 (4:1, 1:0, 1:1)
0:1 Radim Haas (14:34) 5/4
1:1 Andrei Mikhnov - Filip Komorski - Gleb Klimenko (14:50)
2:1 Michał Kotlorz - Radosław Galant - Jakub Witecki (15:45) 4/5
3:1 Radosław Galant - Jakub Witecki (16:36) 4/5
4:1 Jakub Witecki - Jarosław Rzeszutko - Petr Novajovsky (19:59)
5:1 Tomas Sykora - Michael Cichy - Alexander Szczechura (22:10)
5:2 Jakub Saur - Andrej Themar - Radim Haas (45:51)
6:2 Bartłomiej Pociecha - Radosław Galant (57:03) 6/5

GKS Tychy: Murray, (Lewartowski); Pociecha, Dorofeev, Klimenko, Komorski, Mikhnov; Bryk, Górny, Gościński, Rzeszutko, Jeziorski; Kotlorz, Novajovsky, Sykora, Cichy, Szczechura; Bizacki, Kolarz, Kalinowski, Galant, Witecki.

new / tychy.info

źródło: GKS Tychy

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu tychy.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.